Temat minimalnej wagi bolidów F1 przed sezonem 2022 powrócił, gdyż zespoły w dużej mierze miały problemy z zejściem do limitu wyznaczonego przez przepisy, a niektóre z nich w celu oszczędzenia kolejnych gramów postanowiły powrócić do sprawdzonego triku z usuwaniem farby.

Nowe przepisy techniczne sprawiły, że waga bolidów po raz kolejny poszybowała do góry i to o blisko 50 kg. W zeszłym roku przepisy wymagały, aby masa minimalna auta wynosiła 752 kg, a w tym roku najpierw było to 795 kg, ale tuż przed sezonem za zgodą zespołów podniesiono ją o kolejne 3 kg.

Ale nawet tak wysoki limit jak 798 kg okazał się dla niektórych zespołów dużym wyzwaniem, a to sprawiło, że część ekip w stawce zaczęła poszukiwać wszelkich możliwych sposobów na ograniczenie masy swoich nowych konstrukcji, w tym usuwanie farby z mniej widocznych elementów nadwozia.

Jeżeli dobrze przyjrzeć się ujęciom z pierwszego wyścigu sezonu w Bahrajnie niektóre auta były pozbawione farby do samej struktury włókna węglowego.

Wyraźnie to widać na przykładzie wlotu powietrza McLarena, który od czas prezentacji zmienił kolor z pomarańczowego na czarny oraz Astona Martina, który dodatkowo usunął farbę z części swoich bocznych wlotów powietrza.

Dyrektor techniczny ekipy z Silverstone przyznaje, że takie oszczędności mogą wydawać się niewielkie, ale w obecnych czasach każdy zaoszczędzony gram jest na wagę złota, a jak zapewnia, tylko dzięki usunięciu w kilku miejscach malowania, udało się zaoszczędzić aż 350 gram masy.

"Waga to ogromny problem" wyjaśniał Green. "Te bolidy są ciężkie już z przepisów, a zejście to masy minimalnej zapisanej w regulaminie to duże wyzwanie."

"Przejrzeliśmy cały bolid od przodu do tyłu i tam gdzie mogliśmy zrezygnowaliśmy z malowania. Myślę, że w sumie udało się w ten sposób zaoszczędzić 350 gramów."

Deficyt osiągów spowodowany nadwagą każdych 10 kg na każdym torze jest nieco inny, ale przyjmuje się, że na standardowym okrążeniu toru Circuit de Barcelona-Catalunya odpowiada on za czas groszy o 0,3 sekundy.

Od początku mówi się, że największy problem z nadwagą w tym roku mają bolidy Red Bulla, ale Toto Wolff z Mercedesa przyznaje, że jego ekipa również nie jest na tym polu najlepsza.

"Gdybym miał strzelać to prawdopodobnie Red Bull i my w czołowej dziesiątce jesteśmy najbardziej przeciążeni" mówił szef Mercedesa. "Jest kilka bolidów, które zatrzymały się idealnie na wadze minimalnej lub nieznacznie ją przekraczają."

"To dość duża korzyść lub strata. Ale trzeba do tego roztropnie podchodzić. Niektórzy podjęli decyzję, aby pójść w kierunku lekkości i obecnie na tym korzystają. Myślę, że my na pewno mamy jeszcze jakieś pole do poprawy w tym zakresie i możemy odchudzić części, które są zbyt ciężkie."